Witam, mam 22 lata i zażywam Flavon od ponad 2 miesięcy. Mój plan jest następujący i niezmienny od początku: rano łyżeczki Green i Activ, po południu 2 łyżeczki Maxa, a na noc łyżeczka Protect. Zaznaczam że po każdym spożyciu nie piję ani nie jem nic przez ok. 30 minut. Codziennie wypijam w sumie ok. 3 litry wody, czasami nawet więcej.
Z przykrością muszę stwierdzić, że jest więcej minusów niż plusów- pomimo stosowania zalecanego nawodnienia organizmu i zdrowej diety, jak najmniej skupiającej się wokół żywności typu fast-food, jedynymi plusami o których mogę powiedzieć to to, że schudłem i że minął ból zębów. Niestety czuję się permanentnie przemęczony, a od jekiegoś misiąca nie mija mi ostra suchota ust, skutkująca w niegojących się zajadach (które pojawiły się zresztą po rozpoczęciu dawkowania Flavonu) jak również pojawiła mi się łupież, z którą już od dawna nie musiałem się zmagać.
Wspomnianemu wcześniej przemęczeniu towarzyszy sucha skóra oraz podkrążone oczy. Mam też wrażenie jakoby coś mi się stało z błędnikiem, ponieważ często trudno jest mi się skoncentrować i po szybkim wchodzeniu po schodach często kręci mi się w głowie- mało tego, osobiście nie spożywam alkoholu zbyt często ale jak już spożyję to nic mi się złego nie dzieje, natomiast od ok. miesiąca czuję się pijany już po wypiciu 1, 2 piw. Jeśli się nie mylę to objawy które dotychczas wymieniłem są charakterystyczne dla awitaminozy, a Flavon ma zgodnie z opisem uzupełniać braki witamin.
Powiem krótko- czuję się wypłukany z substancji odżywczych i sił, podczas gdy powinno być zupełnie odwrotnie. Zupełnie nie rozumiem takich rakcji u siebie, ponieważ znam wiele osób które stosują Flavon i twierdzą, że jest u nich coraz lepiej.
Jakie mogą być prawdopodobne przyczyny takiego stanu rzeczy?