Do powyższej wypowiedzi dodałabym jeszcze, że choć anoreksja objawia się wychudzonym ciałem, to jej głównym podłożem jest chora dusza. Anorektyczki niezwykle często pochodzą z domów, w których ogromny nacisk kładzie się na dyscyplinę, postępy w nauce, często też nakłada się na nie dodatkowe zajęcia i obowiązki, jednym słowem czują, że aby zasłużyć na czyjąś miłość muszą być grzeczne i pilne w nauce. Stąd zresztą tak powszechnie występujący u nich perfekcjonizm. Jeśli do tego dodać niskie poczucie własnej wartości, wynikające z nadmiaru wymagań współistniejących z małą ilością pochwał oraz brakiem okazywania akceptacji, a także brak wpływu na własne życie, to u zdominowanej, młodej osoby rodzi się potrzeba samokontroli, a w jej pojęciu (jest to zresztą zwykle nieuświadomione) jedynym polem, nad którym może panować jest jej własne ciało. Panując nad ciałem stwarza sobie natomiast iluzję panowania nad życiem.
Na rozwój choroby może mieć też wpływ poczucie osamotnienia lub też kolejne niepowodzenia w miłości - młoda osoba wyrabia w sobie przekonanie, że jeśli będzie ładna, to inni będą ją lubić. Natomiast bycie ładną sprowadza się do osiągnięcia szczupłej sylwetki. Niestety wraz z upływem czasu postrzeganie własnego ciała zostaje zaburzone - bardzo wychudzona już osoba przeglądając się w lustrze wciąż widzi swoją nadwagę, a jednocześnie panicznie boi się każdego dodatkowego kilograma.