Po pierwsze- ubierać się na cebulkę. To, co powtarzały nam zawsze mamy i babcie
Po drugie-nakrycie głowy. Wiele kobiet unika tego jak ognia, ale nie oszukujmy się- przez głowę ucieka nam najwięcej ciepła.
Po trzecie- unikać diet. Mniej tłuszczyku oznacza mniejszą izolację termiczną i łatwiej wtedy o przemarznięcie. Poza tym diety osłabiają oporność.
Po czwarte- ruch. Podczas mrozów, gdy np. czekamy na autobus, najlpeiej poskakać, potuptać-jakikolwiek ruch jest tutaj wskazany. Poza tym można wspomóc układ krążenia regularnymi ćwiczeniami.
Po piąte- masaże-mozna poddać się masażom, które także poprawiają krążenie, a podczas kąpieli myc ciało szorstką stroną gąbki.
Po szóste- korzystać z sauny. Kolejny sposób na pobudzenie krążenia i rozgrzanie. Ponadto wspomaga odporność.
Po siódme- zadbaj o stopy. Najlepiej nosić bawełniane skarpety z luźną gumką- by nie zaburzyć przepływu krwi. Do tego, zakładać najlepiej luźniejsze buty. Jeśli decydujemy się np. na zakup butów zimowych-nie wybierac takich, które pasują idealnie, tylko zostawić sobie trochę zapasu. W butach, które będa nas uwierać, bardziej bedziemy odczuwać zimno, ponieważ będzie to utrudniać dopływ krwi.
Po ósme- unikaj alkoholu. Mimo, że daje chwilowe uczucie ciepła, to wiemy jak wygladają skutki przedawkowania takiego "rozgrzewacza".
Po dziewiąte- przykręć kurek z gorącą wodą. Gorące kąpiele takze pozornie wydają sie dobrym rozwiązaniem. Lepiej działają zimne prysznice, które przy okazji hartują organizm. Nie każę się nikomu katować lodowatą wodą, ale przykręcenie gorącej wody będzie już krokiem w dobrą stronę
Dziesiąte- jeśli marzną dłonie i stopy to można jeszcze smarować je kremem rozgrzewajacym. Takich preparatów jest kilka, wystarczy popytać w aptece.
Wyszedł mi z tego taki mały dekalog
Jak widac sposobów jest wiele i przy stosowaniu się do tych rad, zimno nie powinno być naszym największym wrogiem.
Trzymaj się ciepło, pozdrawiam