Nie chce was niepokoic, ale powinnam sie podzielic tym, co powiedzial moj lekarz na temat tych tabletek. Bralam je przez 6 miesiecy. Pierwszy miesiac tragedia, najgorsze bylo krwawienie przez caly ten czas, do tego zawroty glowy. Pozniej bylo tylko gorzej. Doszly do tego depresyjne humory, czulam rwanie w nogach i budzilam sie w nocy przez bolace skurcze. Przytylam 15 kilogramow!!! Nie tylko przez przez branie tabletek, ale i apetyt, ktory rosl i rosl. Ludzie, kiedy mnie widzieli w tym stanie, szczerze mowili ze wygladam jak napapowana albo wypelniona woda. Chcialam po prostu przerwac kuracje, ale byloby to nieodpowiedzialne, wiec przy ostatnim opakowaniu zglosilam sie do mojego lekarza (juz w Anglii) po recepte na kolejna serie. Szczerze mowiac nie wierzylam, ze moze byc inaczej i zaakceptowalam to, jakie maja one wplyw na moj organizm. Przeciez to nie witaminy prawda? Cos za cos! Lekarz nie mogl ich wcale znalezc w rejestrze lekow (a podobno sa tak popularne za granica). Okazalo sie, ze sa one dostepne tylko w jednej sieci aptek i to sprzedawane wylacznie na zyczenie pacjentki. Wykryto, ze powoduja zakrzepy i depresje. Przy moich poczatkujacych zylakach to po prostu niebezpieczne. Teraz biore Microgynon 30, jest duzo lepiej, niestety caly czas walcze z tym, co zrobily ze mna Yasminelle. Definitywnie odradzam. Przy ich cenie w Polsce lepiej zdecydowac sie na inne metody.