1

Temat: Czy każdy przechodzi depresję poprodową ?

Jestem w 7 miesiącu ciąży i bardzo dobrze - odpukać - ją przechodzę. Jestem radosna, bardzo mnie cieszy mój stan. Zastanawiam się więc czy grozi mi także depresja poporodowa ? Jak to przewidzieć i jaj jej ewentualnie zapobiegać ? Skąd się w ogóle bierze ta depresja, czy każdy musi ją mieć ?

2

Odp: Czy każdy przechodzi depresję poprodową ?

Depresja poporodowa, tak zwany baby blues to bardzo powszechne zjawisko. Wiąże się ono z występującym po porodzie spadkiem poziomu hormonów. Blisko u 70% kobiet po porodzie pojawiają się zaburzenia depresyjne. Są one najsilniejsze w 5 dobie po urodzeniu dziecka. Zwykle znacznie zmniejszają się lub całkiem ustępują w przeciągu dwóch tygodni. Zaburzenia te mają jednak zazwyczaj charakter łagodny. Tylko 10% kobiet dotkniętych syndromem baby blues cierpi na cięższą postać choroby. Depresja taka może uniemożliwiać prawidłowe funkcjonowanie oraz opiekę nad dzieckiem. Postać ta wymaga leczenia przeciwdepresyjnego oraz opieki psychoterapeuty. Ciężko przewidzieć, czy u konkretnej kobiety wystąpią zaburzenia depresyjne po porodzie. Sama świadomość tego, kiedy przygotować się na spadek nastroju, pomaga wielu świeżo upieczonym mamom przetrwać najtrudniejsze chwile. Bardzo ważne jest również wsparcie i pomoc uzyskana od najbliższych.

3 Ostatnio edytowany przez karolina (2012-06-21 16:58:18)

Odp: Czy każdy przechodzi depresję poprodową ?

Moja przyjaciółka przechodziła dość poważną depresję poporodową. Mała Ela się urodziła i niestety moja koleżanka nie mogła na nią patrzeć. Twierdziła, że mąż jest na nią zły, że dziewczynka się urodziła, bo mu to całe spokojne życie zrujnuje. To była największa bzdura, bo ojciec dziecka był chyba najszczęśliwszym tatą na świecie od momentu wiadomości "Kochanie będziemy mieli dziecko". Sama też uważała, że teraz to nic już ją w tym życiu nie czeka, bo będzie tylko zajmować się dzieckiem. Aktualnie maleństwo ma 7 m-cy i jest oczkiem w głowie mamusi, która nie jest w stanie mówić o niczym i o nikim innym smile Ja na szczęście depresji nie miałam.