Temat: od strony faceta
Muszę się Wam pochwalić, że ja odważyłem się być przy porodzie. A było to tak, że nasz prowadzący lekarz kazał się nam zgłosić do jego szpitala określonego dnia na dyżur. Mimo, że nie było akcji to pojechaliśmy rano. Żonie podali kroplówkę i zasuwała po korytarzu. Mijały godziny ... Nuda i głód. A u żony nic. W końcu powiedziała żebym jechał do domu a jak coś się zacznie dziać to zadzwoni. Więc pojechałem. Zadzwoniła chyba gdzieś o 22. Natychmiast w samochód i do szpitala. Tam portier umówiony wpuścił mnie. Fartuch już miałem. Praktycznie od razu na salę mnie wzięli. Żona już leżała i jęczała. Był lekarz, położna i chyba jakieś pomoce. Parła, parła i wyszło. Wtedy dopiero podszedłem z drugiej strony i dali mi nożyczki. Przeciąłem na dwa razy. Położne się śmiały, że w takim razie wrócę tam jeszcze. Ale jak na razie .... nie było mi dane. Byłem też przy pierwszym karmieniu. Powiem Wam, że jestem z tego dumy i polecam każdemu ojcu. Na prawdę.
Następnego dnia zakupy, bo żona przez jakieś tam przesądy nie pozwoliła czegokolwiek kupować wcześniej. więc łóżeczko, taki fajny wózek http://lonexcompany.com, fotelik samochodowy i cała wyprawka. Było super. Może kiedyś jeszcze ...