Ja, pomimo iż jestem dosyć młodą osobą, to z powodów zaburzeń hormonalnych mam cholesterol na poziomie dojrzałej sześćdziesięciolatki. Moja pani doktor stwierdziła, że w moim wieku nie stosuje się farmakoterapii, a wysoki cholesterol zwalcza się wyłącznie dietą. Rzeczywiście ostro wzięłam się za siebie. Przede wszystkim zrezygnowałam z tłuszczy zwierzęcych, tłustego czerwonego mięsa (spożywam tylko drób i ryby), zwiększyłam ilość spożywanych tzw. wymiataczy, z których jednym z najskuteczniejszych jest błonnik, zwłaszcza ten zawarty w jabłkach. Błonnik znajduje się też w porzeczkach, jagodach, marchwi, pietruszce i w otrębach owsianych. Oprócz tego bardzo ważne jest włączenie do diety ryb, zwłaszcza tych z nienasyconymi tłuszczami omega-3 (halibut, łosoś, śledź, dorsz, makrela, sardynka). Poleca się używanie oleju lnianego i rzepakowego, oliwy z oliwek - ok. 3 duże łyżki., a do smarowania pieczywa margaryny Benecol. Wskazane jest też przyjmowanie witamin C i E oraz preparatów magnezowych. Bardzo dobrze działa wypijanie sporej ilości zielonej herbaty, raz dziennie szklanki soku z aronii lub grejpfruta, a od czasu do czasu lampki czerwonego wina. Do tego oczywiście duuuużo ruchu, bo ten nie tylko poprawia krążenie krwi, ale też podnosi w organizmie poziom dobrego cholesterolu (HDL), który z kolei usuwa nadmiar złego (LDL).
Ja wszystkie te rady cierpliwie stosuję i efekt jest naprawdę niezły - w ciągu zaledwie kilku miesięcy moje wyniki znacznie się poprawiły.