Ja miałam robione kiedyś testy uczuleniowe. Na ręce zrobiono mi chyba z 20 kropek, w które wstrzykiwano rózne testery. Okazało się, że to badanie nie stwierdziło żadnego uczulenia. Później zrobiono mi test płatkowy- miałam zaklejone prawie całe plecy i pamiętam, że przez 2 dni nie mogłam się ruszać. Śmieszna sytuacja, jak obudziłam się rano i nie byłam w stanie się podnieść Ale mniejsza o to. Tak jak mówiłam, robi się je na plecach. Są to takie dłuższe plastry z czymś w rodzaju komór. Te komory wypełnia się testowanymi substancjami i przykleja na skórę pleców. Trzeba to nosić 72 godziny, z tym że po pierwszych 24 godzinach robi się pierwszy odczyt. Przyznam, że jest to pewien dyskomfort, nie mozna też w tym czasie myć pleców, ani poddawać sie męczącym czynnościom, żeby nie spocić pleców, bo testy nie wyjda wiarygodne. Są one wykonywane przy podejrzeniu uczulenia na metale, kosmetyki i perfumy, leki, gumy, materiały dentystyczne, tworzywa sztuczne, kleje czy rośliny.