Osobiście, kiedy byłam jeszcze młodziutka, to zdecydowanie lepiej czułam się w gabinecie pani doktor, ale dziś jest mi naprawdę wszystko jedno, ważne, aby była to osoba kompetentna, uprzejma i dawała mi poczucie, że jestem pacjentem, a nie tylko kolejnym przypadkiem, a każde pytanie, nawet to najbardziej banalne, zostało potraktowane poważnie. Całą moją ciążę prowadził jednak mężczyzna i to pod jego czujnym okiem leżałam w szpitalu na oddziale patologii ciąży, a potem urodziłam zdrowego dzidziusia - to zresztą stanowi dla mnie dowód jego ogromnej wiedzy i powód do zaufania.
W tej kwestii raczej nie stawiam na przypadki, dowiaduję się, czytam rankingi lekarzy i opinie o nich oraz oczywiście kieruję się poleceniami znajomych kobiet. Czy kiedyś trafiłam źle? Na szczęście nie. Kiedy po ciąży przeprowadziłam się, to niestety musiałam poszukać kolejnego ginekologa, tym razem była to kobieta, która również okazała się wspaniałym fachowcem. To dzięki niej w porę zostało wykryte zagrożenie, po czym błyskawicznie skierowała mnie na odpowiednie badania, a po postawieniu diagnozy właściwie pokierowała leczeniem. Jestem jej za to wszystko ogromnie wdzięczna, bo jestem dziś zdrowa, a mogło skończyć się naprawdę źle.